Rozmowa z trenerem pierwszego zespołu MUKS Hutnik Warszawa o blaskach i cieniach pierwszej części sezonu.

Jak trener podsumuje pierwszą część sezonu?

Na pewno czas na głębsze podsumowania przyjdzie po ostatnim meczu sezonu. Dotychczasowe wyniki na pewno nie są złe, ale wiemy, że stać nas na dużo więcej, co będziemy starali się udowodnić w drugiej części sezonu. Nie brakuje nam chęci do gry, a przy tym dobrej atmosfery, to bardzo ważne i dobrze nastraja przed rundą rewanżową.

Czy był jakiś mecz, który wyjątkowo utkwił Panu w pamięci?

Każdy mecz ma swoją osobną historię i każdy jest wyjątkowy. Jeżeli miałbym wybrać jeden, to byłby to mecz z UMCS-em Lublin, czyli mój debiut trenerski na szczeblu centralnym. Mecz przez większość czasu nie układał się najlepiej, w końcu przez 35 minut przegrywaliśmy. Jednakże pokazaliśmy charakter, dzięki czemu udało się w ostatniej kwarcie wyjść na prowadzenie, wygrać i cieszyć się z pierwszych dwóch punktów w tym sezonie.

Jakie cele stawia trener sobie i całej drużynie na dalszą część sezonu?

Celem oczywiście jest progres. Nie tyczy się to sztywno tylko zespołu drugoligowego, ale również sekcji młodzieżowych. Naszym priorytetem w Hutniku jest, by zawodnicy robili postęp. Jako zespół na pewno chcielibyśmy znaleźć się w fazie playoff.

Czy w najbliższym czasie planowane są jakieś wzmocnienia?

O transferach można mówić wtedy kiedy obie strony powiedzą tak, wiec cierpliwie poczekajmy.

Czego życzyć Panu i drużynie w 2019 roku?

Przede wszystkim braku kontuzji oraz szybkiego powrotu do zdrowia Wojtkowi Dulnikowi.